Jako, że wszyscy wyjeżdżają na długie weekendy, to my postanowiliśmy wyjechać po weekendzie. Sama właścicielka agroturystyki, do której się wybraliśmy, już przy rezerwacji stwierdziła, że to najmądrzejsza decyzja :)
Wybraliśmy agroturystykę, bo chcieliśmy ODPOCZĄĆ! Na pewno to jeszcze powtórzymy, choć najbliższy urlopik chyba będzie mniej dresiasty ;-)
Z urlopu przywieźliśmy świeżutkie jajka i jeszcze świeższe wędzone pstrągi! Ja jeszcze zabrałam ze sobą do domu zakwasy po jeździe konnej :) Wzięłam podstawowe lekcje, skoro już była okazja... Może nie do końca czuję więź z tymi zwierzakami, ale na pewno jeszcze nie raz na nie wsiądę :)
No to teraz dresy...
tu trzy moje ukochane sztuki :D
mężowa bluza to taka tradycyjna kangurka...
Młody ma nowy bezrękawnik z pomarańczowym zameczkiem :)
Nie podobał mi się zbytnio, ale pokochałam go jak tylko młody go założył :D
teren od 'tyłu'
stajnia
Motylek, którego ujeżdżałam :D
Typowy spaniel ::::))))))
No i poniżej można się dopatrzyć płaszczyka Miśkowego :)