Kluski kładzione - taka nazwa obowiązywała u mnie w domu...
Szare kluski - ta nazwa obowiązuje w sklepie PiP :)
Chętnie się dowiem jak to jest u was :)
Pachniało dziś na klatce smażoną cebulką i tak mi się to z tymi kluskami skojarzyło...
Miałam już inny obiad, ale nie mogłam się powstrzymać... :D
To mój smak z dzieciństwa! W wersji z ziemniakami i z samą mąką również.
Koniecznie ze szklanką zimnego mleka, czego nikt nie może pojąć. Tak właśnie jadałam "za gnoja". Tak też i dziś! :)
Zawsze też czekałam aż na drugi dzień będę mogła je wyjąć z lodówki i smażyć na mocno złoto dodając jajko... (właśnie zaczęłam żałować, że nic nie zostało :))
Składniki:
- starte ziemniaki, jak na placki...
- jajko
- sól, pieprz
- mąki tyle, żeby było dość gęste...
Wersja bez ziemniaków ma więcej mąki i trochę wody... znaczy mąki i wody w zależności ile ma tego wyjść :)
Kluski KŁADZIE się łyżką na wrzącą osoloną wodę, chwilkę gotuje.
U mnie z boczkiem i z cebulką. Boczek nie jest konieczny, ale cebulka być musi!
No i to mleko! :D
Po prostu kluski ziemniaczane. I koniecznie ze skwarkami i kiszona kapusta :)
OdpowiedzUsuńohohoho z kiszoną kapustą to dla mnie coś zupełnie nowego :D ale może kiedyś spróbuję!
OdpowiedzUsuńmmmm kocham je nad zycie,a tak dawno nie jadlam - musze nadrobic ;]
OdpowiedzUsuńtylko ja zawsze daje mąke ziemniaczana :)
OdpowiedzUsuńMniami! Pychota, kocham kluski wszelkiego rodzaju!
OdpowiedzUsuńTych nie probowalam jeszcze, ale cos mi mowi, ze sie niedlugo pokusze bo zrobienie ich po pierwsze jest szybkie, a po drugie dosc proste!
Dzieki za inspiracje!
Pozdrawiam
specjalność mojej teściowej:) mnie się zawsze nie udają:( Twoje wyglądają bardzo smakowicie, widać, że super wyszły!pzdr Marta
OdpowiedzUsuń