Mam nadzieję, że niedługo będę bardziej na bieżąco w blogowym świecie.
Ale ostatnie wydarzenia to albo chrzest, albo Miśki urodziny :) Zaczęły się tydzień temu w ndz dla znajomych, w czwartek te właściwe były a jutro robimy dla rodzinki...
3 lata musiałam czekać, żeby Miśka tknęła tort! Ale za to tknęła wzorowo!!!! Paluszkiem po całym a później już maseczka z tortu na dłonie. I to rozumiem!
Jutro pewnie powtórka z rozrywki :D
Ale ale... przede wszystkim muszę się pochwalić nową ścianą. Znaczy starą, ale pomalowaną farbą tablicową :) To w sumie z okazji odgruzowania Miśki pokoju z zabawek... Tak więc tablica sobie poszła ale za to w pobliżu jest ściana do mazania.
Misiut moja powiedziała tacie, że za to 'TATA' na dole powinien ją na rękach nosić :P
Na pytanie co chce od nas dostać na urodziny odpowiedziała, że kwiatki...
'rożowe, bo ja lubię róż'
Raz jedyny się zdarzyło, że te moje robaczki razem spały :)
Nie mogłam się oprzeć, żeby nie fotnąć...
Michalina i pieczywko czosnkowe :P
tu tym bardziej nie mogłam...
i żeby nie było...
niedawno skończyliśmy robić pączki :D
czasem popracuję:

No i czasem też coś wymyślę!
Cierpiałam na brudne (od pasty) płytki w łazience... Od pasty z końcówek do szczoteczki elektrycznej...
Bo one za krótkie, żeby je trzymać jak normalne szczoteczki.
No to toffik skonstruował im przedłużenie! Patyczki do szaszłyków i mamy święty spokój! :)
[chyba rozpocznę cykl 'dobra rada' :D]
No to buziaki dla Was!
Idę do łóżka, bo czeka mnie jutro dużo gotowania/szykowania i dużo jedzenia :)