Mo ostatnio stwierdził, że zawsze coś piekę z powodu kończącej się daty ważności 'czegoś'.
Oj tam. Tylko ostatnich kilka partii ciasteczek serowych i kilka drożdżowych akcji. Ciasteczka z ricottą też trochę na siłę na dwa dni przed końcem ważności ricotty ;]
- 1,5 szklanki mąki
- 5 łyżek masła
- 1/2 szklanki cukru
- 1 jajko
- 250g ricotty
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 3 łyżki soku z cytryny
- otarta skórka z cytryny
Masło + cukier, później jajko, ricottę, skórkę i sok z cytryny
Później wszystkie suche składniki (mąka, proszek, sól)
Wykładamy łyżką na blachę, pieczemy 15 minut w 190 stopniach.
Gotowe polać lukrem: cukier puder + sok i skórka z cytryny
btw. mi nie smakowały, bo za bardzo 'pachną' ricottą, ale mo stwierdził, że lepsze od serowych poduszeczek (któe ja uwielbiam)
Jako że często "nawiedzam" Twojego bloga i z przyjemnością go czytuję czekając na kolejne notki chciałabym Ci dać wyróżnienie :) Ot taka blogowa zabawa.
OdpowiedzUsuńWięcej dowiesz się czytając moją ostatnią notkę :)
http://moje-male-co-nieco.blogspot.com/2011/07/wyroznienie-one-lovely-blog-award.html
Zapraszam po wyróżnienie. :-)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczynki ;-) Bardzo mi miło, ale nie wiem czy będę w stanie skorzystać, bo 16 blogów to ja na oczy nie widziałam hehe ;p
OdpowiedzUsuńPomijam fakt nielubienia łańcuszkopodobnych wytworów internetu, ale na to mogę przymknąć oko ;-)