piątek, 13 maja 2011

bolerka

Jakiś czas temu postanowiłam uszyć córce bolerko do chrztu. Długo się do tego zabierałam, aż w końcu stało się. Miśka zasnęła a mamusia podreptała na górę szyć... Wieczór minął, bolerko uszyte. Jak przyszło do przymierzania to stwierdziłam, że mogłoby być trochę większe... (kiedy ona tak urosła?)
Następny wieczór przy maszynie do szycia, kolejne bolerko, trochę większe, dłuższe rękawki. Przymiarka. Mhm... Jakby to napisać - córcia poszła w sweterku ;-0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz