Rozpoczęłam czas wyjadania zapasów z szuflad kuchennych :)
Do kosza poleciała 1/5 zawartości, która już była przeterminowana. Lodówka też już po przeglądzie i czyszczeniu wstępnym ;]
Będę kupować tylko warzywa, owoce, chleb, mleko, mięso i inne takie co to nie mają długich terminów do spożycia :)
Jak zwykle twaróg czekałam 3 tygodnie aż nadejdzie ostatni dzień jego przydatności do spożycia. Nie chciałam znowu robić z niego ciastek, więc zrobiłam coś, czego nie lubię. Pierogi ruskie :)
Ciasto z książki Kuronia:
- 350g mąki
- 0,5 szklanki ciepłej wody
- 1 jajko
- łyżka stopionego masła
- sól
Ciastem zajął się szanowny pan mikser. Później odpoczęło ono 20 minut i jeszcze bardziej szanowny mąż mi je rozwałkował O_O
Farsz z żadnej książki, więc toffi napakowała:
- 250g zmielonego twarogu
- 250g zmielonych ugotowanych ziemniaków
- cebulę podsmażoną z czosnkiem
- curry, sól, pieprz
I jak się okazało - lubię ruskie pierogi ;]
Wersja smażona na maśle i z cebulką na oleju rzepakowym :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz