Wczoraj mega trudne ciasto z truskawkami (kupny biszkopt, truskawki i galaretka truskawkowa z wanilią)
Dziś pierogi z truskawkami (ciasto wg Macieja Kuronia: 350g mąki, jajko, łyżka stopionego masła, szklanka mleka lub wody)
i koktajl też troszkę na panu Maćku oparty (truskawki, mleko, cukier wanilinowy, lody śmietankowe - zmiksować)
Mi nie bardzo to podeszło, ale mężowi owszem. Chyba wolę tradycyjnie ze śmietaną i z cukrem ;o)
trzy dni później wersja z kremem jogurtowym i galaretką morelową ;o)
no wiesz? nie pamietam kiedy jadłam taki biszkopt ;)
OdpowiedzUsuńznalazłam genialny przepis i z niego robię ;)
Heh, ja poszłam z kremem na łatwiznę :p Ale biszkopt się udał, a jakże.
OdpowiedzUsuńAniu podziel się, chociaż zdecydowanie uwielbiam te kupne :)
OdpowiedzUsuńA kremy.... zawsze z torebki! no... zazwyczaj :)
proszę: http://mojewypieki.blox.pl/2009/06/Biszkopt-przepis-II.html zawsze wychodzi, jest banalnie prosty i w ogóle ;) jak na ciasto z galaretką to spokojnie możne go rozlać na dwie blachy, bo z jednej po przekrojeniu na pół są dwa duże spody (ja dodaję dodatkowo paczkę cukru waniliowego :) ).
OdpowiedzUsuńZresztą Dorota prowadząca tego bloga jest moim guru ;)
a kremy? kalorycznie i banalnie- kremówka + śmietanfix (jak ma potać do nastepnego dnia) + opcjonalnie owoce :)
choć wersja jogurt + smietana + żelatyna też jest dobra
O! Też robię ten biszkopt! Największa zabawa oczywiście z rzucaniem :D
OdpowiedzUsuń